Rozdział 2
Gdy wróciłam wczoraj ze szkoły, moi rodzice nic nie wspominali o moim porannym zachowaniu. W sumie dobrze. Nie miałam ochoty ich przepraszać za wyrażenie mojej subiektywnej opinii. Dzisiaj też nie miałam zbytnio ochoty z nimi rozmawiać, mimo, że nowe miejsce bardzo mi się spodobało. Dlatego właśnie szybko się wyszykowałam, założyłam pierwsze lepsze, wygodne dżinsy, luźną białą koszulkę i lekką bluzę. Cicho zeszłam po schodach i równie cicho zamknęłam drzwi, podczas gdy mama z tatą rozmawiali w najlepsze. Odetchnęłam z ulgą, że wszystko poszło gładko i ruszyłam w stronę szkoły. Po drodze przyglądałam się różnym domom. Wow... Mieszkałam w dosyć bogatej dzielnicy, pomimo, że moi rodzice wcale nie zarabiali kroci. Tata miał sporą pensję, która wystarczała na utrzymanie domu, jedzenie, benzynę do samochodu i jeszcze parę wygód, ale nigdy nie kupowaliśmy nic, co nie było potrzebne. Mnie i mojego brata zawsze wychowywano tak, byśmy wyrośli na oszczędnych i odpowiedzialnych ludzi, dlatego w